W listopadzie miała zakończyć się budowa ścieżki rowerowej „Stary Kolejowy Szlak” między Wałczem a Złocieńcem. Dzisiaj już wiadomo, że ten termin jest nierealny, bo prace zostały wstrzymane. Wszystko z powodu decyzji władz PKP, które żądają od samorządów zapłaty za wynajem dawnego torowiska.
Trasa rowerowa ma łączyć Pojezierze Wałeckie z morzem. Biegnie od Kołobrzegu lub Mielna (istnieją dwa sugerowane punkty startu) przez Karlino, Połczyn-Zdrój, Białogard i Złocieniec aż do Wałcza i dalej do Skrzatusza. Szlak prowadzi głównie po dawnych liniach kolejowych. Prace na terenie Wałcza i gminy wiejskiej Wałcz prowadzone na dawnej linii nr 416 Wałcz Raduń – Wierzchowo Pomorskie zostały jednak wstrzymane niedługo po ich rozpoczęciu.
– W urzędzie pojawił się dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie Michał Żuber z umową z PKP, dotyczącą wynajmu tego terenu – irytuje się wójt gminy Wałcz Jan Matuszewski. – Nie ma mowy, żeby gmina zapłaciła jakiekolwiek pieniądze za wynajem. Nie zamierzamy tej umowy podpisywać i oczekujemy pozytywnego rozstrzygnięcia tej sprawy na szczeblu krajowym.
Największy odcinek spornego gruntu na terenie naszego powiatu należy do gminy wiejskiej Wałcz. Chodzi o około 15 kilometrów, a w przypadku miasta Wałcz to tylko ok. 2 km.
Według wyliczeń wójta, opłata miałaby wynosić około 80 tys. zł rocznie.
– Sytuacja pojawiła się dla nas dość nieoczekiwanie, wcześniej takie problemy nie występowały – zapewnia Anna Radziwonowicz z wydziału budowy i nadzoru ZZDW w Koszalinie. – Chodzi o 33 kilometry planowanej ścieżki, wiodącej po nasypach kolejowych na terenie gmin, które wcześniej tych gruntów nie przejęły. Kilka lat temu PKP zaczęły tworzyć rezerwę, blokując przekazywanie wszelkich gruntów.
Rezerwa gruntowa miała na celu rozwój sieci kolejowej, ale w tym przypadku nie mówi się o odtworzeniu zlikwidowanej linii nr 416, którą – przypomnijmy – ostatni pociąg pasażerski przejechał w 1992 roku, a towarowy w 1995 roku. W 2010 rozpoczęła się rozbiórka torowiska.
– To absurd, że PKP blokuje tę potrzebną budowę w imię jakichś wyimaginowanych inwestycji – komentuje poseł Paweł Suski. – Tutaj musi dojść do porozumienia na wyższym szczeblu. Zobowiązuję się do przekazania tego tematu na poziom ministerialny.
Na radzie budowy 4 czerwca przedstawiciele realizatora inwestycji, czyli ZZDW w Koszalinie poinformowali, że stoją po stronie samorządowców, są w stałym kontakcie z PKP i dążą do rozwiązania problemu. Liczą na pozytywne rozstrzygnięcie, które ma pojawić się na dniach.
– Prace prowadzone są na innych odcinkach, gdzie tego rodzaju problemy nie występują. Chcemy doprowadzić inwestycję do końca i robimy wszystko, żeby wszelkie przeszkody usuwać możliwie jak najszybciej – zapewnia A. Radziwonowicz z ZZDW.
zbk