środa, 26 marca

Bunkier jak nowy

Entuzjaści z Fundacji Regiment/Strefa Historii pracują nad renowacją schronu dowodzenia odcinka Deutsch Krone Sud Wałcz Południe. Prace w 80 procentach są już ukończone i od września obiekt będzie udostępniony dla zwiedzających.

Znajdujący się przy ulicy Wojska Polskiego 65 obiekt to schron klasy odpornościowej B1 (ściany metrowej grubości). Wybudowany w 1935 roku jako jeden z elementów fortyfikacji Wału Pomorskiego jest jedynym tego typu schronem na całej pozycji pomorskiej. Wyjątkowości dodaje mu fakt umiejscowienia pod budynkiem mieszkalnym. Składa się z trzech pomieszczeń (załogi, dowódcy, łączności) oraz korytarza pełniącego również funkcję śluzy przeciwgazowej. Dostępu do wnętrza strzegła strzelnica obrony wejścia umiejscowiona w pomieszczeniu dowódcy. Początkowo załogę schronu stanowiło 5 osób.

 W 1937 roku schron przeszedł pierwszą modernizację, obniżono podłogę w pomieszczeniu załogi, zwiększając tym samym ilość prycz z 3 do 6, a ogół załogi do 8 osób. Obniżenie podłogi dało również możliwość dobudowania wyjścia ewakuacyjnego, którego w 1935 roku obiekty tego typu nie posiadały.

Jak wynika z relacji najstarszych mieszkańców kamienicy, tak naprawdę główny punkt dowodzenia mieścił się w jednym z centralnych mieszkań budynku wybudowanego nad schronem. Świadczą o tym liczne linie oraz przyłącza telefoniczne doprowadzone do tego lokalu. Schron był tylko punktem zapasowym.

Bezpośrednio po wojnie wiele schronów było celowo niszczonych, o czym świadczą ruiny fortyfikacji w Strzalinach, czy Grupie Warownej Cegielnia. Schron przy Wojska Polskiego ocalał trochę przypadkiem. Na przełomie stycznia i lutego 1945 roku mieścił się w nim punkt dowodzenia Fortecznego Batalionu Karabinów Maszynowych ,,Lamprecht”, o czym dowiedzieli się Rosjanie. Chcąc go zniszczyć, popełnili błąd i ostrzelali bliźniaczą kamienicę. Schron ocalał, na długie lata zapomniano o jego istnieniu i obecnie jest jednym z nielicznych ocalałych budowli fortyfikacyjnych.  

– Renowacją tego obiektu zajmujemy się od dwóch lat – mówi prezes Fundacji Regiment Piotr Włodarek. – Schron jest własnością wspólnoty mieszkaniowej, my go dzierżawimy. Budowniczowie schronu nie mogli sobie poradzić z systemem odwadniania i wentylacji, które były przerabiane co najmniej trzy, cztery razy. Wilgoć była wszechobecna i kiedy pierwszy raz w 2005 roku weszliśmy do środka, stan schronu był wręcz tragiczny. Doprowadziliśmy go do względnie dobrego stanu, lecz później obiekt ze względów bezpieczeństwa został zamknięty, a dostęp zakryto betonowymi płytami. Przez lata gromadziła się tam wilgoć. Kiedy już formalnie zostaliśmy dzierżawcami i ponownie po kilkunastu latach otworzyliśmy drzwi, byłem załamany. Betonowe ściany były tak wilgotne, że aż miękkie. Baliśmy się, że nie damy rady doprowadzić schronu do stanu używalności. Zaczęliśmy od osuszania, które trwało kilka miesięcy, później była walka z korozją, ponowne osuszanie i kilkukrotne malowanie ścian i sufitu. Po trwającej dwa lata walce wykonaliśmy 80 procent prac. Koszty przestałem liczyć, gdy doszedłem do sumy 50 tysięcy złotych.

Schron jest wyposażony w wiele przedmiotów z epoki, wyszukiwanych w najróżniejszy sposób. Głównie przez internet, lecz także pocztą pantoflową. Zakupy dokonywane są ze środków prywatnych, a także z przyznanego grantu. Do najciekawszych eksponatów należą oryginalne radia. „Mały Goebbels”, czyli odbiornik z 1937 roku, który mieli obowiązek posiadać wszyscy obywatele III Rzeszy, aby słuchać hitlerowskiej propagandy. Radio Radione R2 opracowane w 1942 roku, które znajdowało się w wyposażeniu każdej łodzi podwodnej U-Boot. Jeszcze dzisiaj można na tym odbiorniku słuchać wiele zagranicznych stacji.  Maszyna do pisania Adler z 1929 roku służąca do pisania meldunków, dwa telefony forteczne z 1935 roku, telefony polowe, oczywiście oryginalne, czy też repliki broni i mundurów.

– Najczęściej ubieramy się w mundury, jakie nosiła załoga tego schronu – relacjonuje Piotr Włodarek. – Odtwarzamy również marynarzy Kriegsmarine, którzy także stacjonowali w Deutsch Krone – co też jest tematem wartym zainteresowania – a także załogi dział szturmowych, które walczyły w naszym mieście w 1945 roku. Mamy w planach jeszcze renowacje schronów przeciwlotniczych, takich jakie znajdują się w okolicach WCK, przy ulicy Dworcowej, czy innych miejscach. Jednak tam ogromnym problemem będzie wilgoć.

We wrześniu planowane jest otwarcie już całkowicie odnowionego schronu przy ulicy Wojska Polskiego. Później co jakiś czas będą organizowane otwarte dni, gdy będzie prezentowane całe wyposażenie i broń. Natomiast na co dzień obiekt będzie udostępniany do zwiedzania po wcześniejszym uzgodnieniu terminu.

Piotr Szypura

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Zobacz również

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Reklama -spot_img

Popularne

Trzaskowski w Wałczu

Nowy inwestor w Wałczu

Biogazownia w Strącznie: za i przeciw

Co z tym Eaglem?