Festiwal Siedem Stron Świata zorganizowany w Gospodarstwie Agroturystycznym „7 Ogrodów” odwiedziło około 250 osób praktycznie z całej Polski. Przyjechali, by wysłuchać opowieści podróżników, którzy do Łowicza Wałeckiego przywieźli niemal cały świat.
Już samo miejsce, w którym odbył się festiwal, zachwyca. Pięknie utrzymane ogrody, pełne tajemniczych miejsc i budynków oraz krętych ścieżek. Do tego domowa atmosfera, gościnni gospodarze, otwarci, inspirujący ludzie i rozmowy.
Podczas festiwalu spotykają się ludzie, którzy chcą podzielić się swoimi pasjami i spojrzeniem na świat – mówi jeden z organizatorów, Patryk Kugiel. – To nie jest duża impreza, co z jednej strony jest jej urokiem, lecz z drugiej strony chcielibyśmy, aby więcej osób w niej uczestniczyło.
Organizatorzy mówią, że pomysł na zorganizowanie festiwalu zrodził się trzy lata temu podczas epidemii COVID-19.
Nie można było nigdzie wyjechać, więc postanowiliśmy porozmawiać z ludźmi, którzy ten świat już widzieli i tak narodził się ten festiwal – dodaje Sebastian Połujański. – Chcemy opowiedzieć o świecie ludziom mieszkającym w naszym regionie, a zaprosić osoby spoza naszego regionu, aby dowiedzieli się więcej o naszej małej ojczyźnie.
Jednym z założeń imprezy jest jej jak najwyższa dostępność, co z jednej strony oznacza brak biletów, z drugiej: konieczność sfinansowania wydarzenia z innych środków.
Jeżeli coś się organizuje w mniejszych ośrodkach, na prowincji, kosztuje to dużo więcej. Dużo łatwiej organizuje się tego typu wydarzenia w Poznaniu, czy w Warszawie, ponieważ zaproszeni goście przychodzą na godzinę, dwie. Do nas trzeba przyjechać, należy zwrócić koszty dojazdu i zapewnić utrzymanie – mówi P. Kugiel. – Organizacja na prowincji jest dużo droższa, a dostęp do pozyskania wsparcia dużo trudniejszy.
Mimo wszystko, udało się.
Bardzo pomogła nam gmina Mirosławiec, która zawsze podchodzi do nas pozytywnie i przyjacielsko. Bardzo pomagają nam właściciele 7 Ogrodów – informuje S Połujański. – Ponadto uzyskaliśmy grant z Lidera Wałeckiego, a także zorganizowaliśmy zbiórkę na Zrzutka.pl. W ubiegłym roku nasz budżet zamknął się kwotą 30 tysięcy i w tym roku, pomimo wzrostu cen, mamy zamiar również zmieścić się w tych granicach.
Od 7 do 9 lipca odbyło się około 40 wydarzeń. Festiwal rozpoczął się w piątek audycją w Radio 357, podczas której dziennikarz Michał Żakowski rozmawiał z organizatorami festiwalu. Panowie promowali piękno ziemi wałeckiej, słuchali ich ludzie niemal na całym świecie.
Później goście opowiadali o swoich podróżach w różne zakątki globu. Można było także podziwiać wernisaż malarstwa Magdaleny Szeląg-Kugiel. Wojtek Ganczarek, który tylko na chwilę przyjechał do Polski, przedstawił swoje wrażenia z 10-letniej podróży rowerem po Ameryce Łacińskiej.
Sobota to kolejne wydarzenia. Między innymi wałczanin Paweł Małaszko opowiadał o zimowej wyprawie rowerem do Pakistanu, można było posłuchać o krainie Berberów; Maroku, a także Kirgistanie. Odbyły się również warsztaty z fotografii telefonami komórkowymi, jogi dla dzieci i dorosłych.
W niedzielę Konrad Pędziwiatr mówił o podróży rowerem przez Arabię Saudyjską, a Rafał Jurkowlaniec o swojej afrykańskiej wyprawie. W ogrodzie reporterów dziennikarka i reportażystka Agata Kasprolewicz, Stanisława Budzisz dziennikarka i tłumaczka, Dariusz Rosiak dziennikarz prasowy i radiowy oraz reporter Michał Żakowski opowiadali o trudnej pracy pisania reportaży.
Jesteśmy po raz drugi w tym regionie Polski i nie możemy się nadziwić, jak piękne są to tereny – zachwycali się Agata Kasprolewicz i Dariusz Rosiak. – Takie festiwale znakomicie promują wasz region i tylko pochwalić organizatorów. Mamy nadzieję, że ta impreza będzie trwała jak najdłużej.
Na zakończenie festiwalu odbyło się spotkanie z dziennikarzem, dokumentalistą i podróżnikiem Przemysławem Kossakowskim, które cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Swoim występem pożegnał gości Piotr „Bajzel” Piasecki.
Do Łowicza Wałeckiego przyjechali goście praktycznie z całej Polski. Warszawy, Wrocławia, Krakowa oraz z mniejszych miejscowości, w tym z naszego powiatu.
Z Krakowa przybyła z namiotem dwójka młodych ludzi. Pozostaje tajemnicą jak niedysponujący samochodem Agnieszka i Wojtek dotarli na festiwal.
Jak zapewniają Patryk Kugiel i Sebastian Połujański, jeżeli tylko bilans finansowy tegorocznego festiwalu wyjdzie na zero, kolejny na pewno zostanie zorganizowany w przyszłym roku.






piotr