Burmistrz Tuczna Krzysztof Mikołajczyk (startujący do wyborów z poparciem SZW Niezależni) postanowił zwolnić z pracy dyrektora miejscowego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Wojciecha Narela, który radnym Rady Powiatu został startując z list Koalicji Obywatelskiej. Rada musi wyrazić zgodę na odwołanie W. Narela, a z zebranych przez nas informacji wynika, że jej nie udzieli.
Wojciech Narel kieruje (jeszcze?) Zakładem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Tucznie od kwietnia 2018 roku – najpierw jako pełniący obowiązki kierownika, potem kierownik, a od 2020 roku już jako dyrektor zakładu budżetowego gminy. W Tucznie uchodzi za człowieka poprzedniego burmistrza Krzysztofa Hary.
– Tak się o nim mówi, bo zaczął pracować w czasach tamtego burmistrza – mówi anonimowo jeden z mieszkańców Tuczna, dobrze zorientowany w sprawach tamtejszego samorządu. – Znam Wojtka dobrze od lat, często ze sobą rozmawiamy i chociaż nie we wszystkim się zgadzamy, to nie powiem o nim złego słowa. Angażuje się na sto procent w to, co robi, wykonuje wszystko, czego oczekuje od niego jego pracodawca. Nie wiem, jak to wygląda od strony politycznej, ale merytorycznie dyrektor jest w porządku. Zawsze robił to, co do niego należało, nie wychylał się. Byłem zaskoczony, że burmistrz chce go zwolnić. Nic nie wiem o żadnych konkretnych zarzutach pod adresem Wojtka, a jeśli chodzi o możliwość jakichkolwiek nadużyć, to stanowczo takie coś wykluczam. Wojtek to nie jest taki człowiek.
Podobne oceny wygłaszali również inni mieszkańcy Tuczna, z którymi się w tej sprawie kontaktowaliśmy.
Pytany o powody zwolnienia bezradnie rozkłada ręce również sam Wojciech Narel.
– Tak naprawdę niewiele mogę o sprawie powiedzieć, bo sam niewiele wiem – mówi odwoływany dyrektor ZGKiM. – Na temat powodów nie będę się wypowiadał z tej przyczyny, że ich nie znam. Mogę potwierdzić, że 28 października dostałem od burmistrza maila z informacją, że skierował do Rady Powiatu pismo z prośbą o wyrażenie zgody na odwołanie mnie ze stanowiska. O ile wiem, nastąpiło to z datą 25 października. Burmistrz nie wskazał w mailu do mnie powodów odwołania, nie przesłał też żadnych dokumentów, tylko samą informację o wystąpieniu do Rady Powiatu.
Trochę więcej szczegółów udało nam się uzyskać od starosty i radnego Rady Powiatu Bogdana Wankiewicza.
– Rzeczywiście, takie pismo od burmistrza Tuczna z prośbą o wyrażenie zgody na odwołanie radnego Wojciecha Narela wpłynęło do rady – potwierdza B. Wankiewicz. – W mojej ocenie jest to wręcz oburzające. W tym piśmie nie było żadnego konkretnego uzasadnienia, więc nie wiadomo, dlaczego radny miałby stracić pracę. Argument o utracie zaufania niczego nie wyjaśnia. Nie rozumiem tego również z ludzkiego punktu widzenia. Mogę zapewnić, że ze strony naszych radnych nie będzie poparcia dla tego wniosku.
O wyjaśnienia i wyrażenie swojej opinii w tej sprawie chcieliśmy zwrócić się również do burmistrza Krzysztofa Mikołajczyka.
– Postanowiłem, że nie będę publicznie odnosić się do tego tematu – usłyszeliśmy od burmistrza Tuczna. – Odsyłam do pisma, które trafiło do Rady Powiatu. Tam jest zawarte wszystko, co mam w tej sprawie do powiedzenia.
Problem polega jednak na tym, że pismo było adresowane do Rady Powiatu, a nie do redakcji. My chcieliśmy tylko usłyszeć odpowiedź na pytanie, co konkretnie spowodowało utratę zaufania burmistrza do dyrektora ZGKiM w Tucznie.
Warto w tym momencie przypomnieć, że po odwołaniu w referendum burmistrza Krzysztofa Hary, Wojciech Narel podlegał przez kilka miesięcy komisarycznemu zarządcy Tuczna Piotrowi Pierzyńskiemu, a po przedterminowych wyborach, przeprowadzonych w czerwcu 2021 roku – burmistrzowi Krzysztofowi Mikołajczykowi. Wynika z tego, że burmistrz ufał dyrektorowi przez 3,5 roku, a powody musiały zaistnieć całkiem niedawno. Z drugiej strony trzeba też podkreślić, że burmistrz ma pełne prawo prowadzić własną politykę kadrową w urzędzie i podległych sobie jednostkach – o ile przebiega to zgodnie z prawem, a na razie tak właśnie to wygląda. Jak jednak zachowa się burmistrz w przypadku niewyrażenia zgody przez Radę Powiatu na odwołanie dyrektora – trudno w tej chwili przewidzieć. Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z prawem sprzeciw rady nie jest dla pracodawcy wiążący.
– Dla mnie cała ta sytuacja jest na pewno bardzo niekomfortowa – przyznaje W. Narel. – Trudno mi odnieść się do powodów, których nie znam i na razie nie zastanawiam się co będzie, jeśli burmistrz zdecyduje się mnie odwołać wbrew Radzie Powiatu, o ile będzie ona przeciwna odwołaniu mnie. Na razie mogę zapewnić, że tak jak dotychczas, wykonuję swoje obowiązki z pełnym zaangażowaniem i skrupulatnie. Normalnie pracuje też ZGKiM.
– Będziemy Wojciecha Narela bronić wszelkimi dostępnymi sposobami, bo on nie zasługuje na takie traktowanie – deklaruje starosta B. Wankiewicz.
W prywatnej rozmowie wypowiadania jednoznacznej opinii w tej sprawie unikał natomiast jeden z samorządowców z terenu naszego powiatu. Nie wykluczając politycznego motywu działań podjętych przez K. Mikołajczyka (choć w nie powątpiewał), zwrócił jednak uwagę na to, że ewentualne zwolnienie W. Narela wbrew stanowisku Rady Powiatu może być dla burmistrza Tuczna ryzykowne, zwłaszcza w przypadku, gdy będzie się on chciał ubiegać o reelekcję.
– Wyborca pamięta nie tylko dobre, ale i złe uczynki – zauważył nasz rozmówca.
Tomasz Chruścicki, fot. powiat wałecki