Wielki wstrząs w Wałczu wywołały informacje o problemach, w jakich znalazła się firma Albatros Aluminium. Jedna z największych w Polsce firm wytwarzających profile aluminiowe zdecydowała się wdrożyć proces restrukturyzacji, obejmujący m.in. zwolnienie dużej części załogi, której zalega z wypłatami za dwa miesiące pracy.
Na stronie internetowej spółki można przeczytać między innymi takie słowa: „Albatros Aluminium Sp. z o.o. to producent światowej klasy profili aluminiowych. Gwarantujemy najwyższą precyzję wykonania produktów, pomoc przy projektowaniu, krótkie terminy realizacji zleceń, płynność dostaw oraz doradztwo techniczne.
Albatros Aluminium dysponuje nowoczesnymi liniami produkcyjnymi, wyposażonymi w prasy produkcji włoskiej (…). Nowoczesne rozwiązania zastosowane w procesie produkcji, w tym wykorzystanie innowacyjnej w skali światowej linii technologicznej oraz stopów lean aluminium, pozwoliły na uzyskanie przez spółkę Albatros Aluminium statusu beneficjenta funduszy unijnych oraz branżowych programów wspierających rozwój przemysłu.
Zdobycie prestiżowego miana przedsiębiorstwa innowacyjnego było możliwe również dzięki przyjętej przez Zarząd filozofii stanowiącej podstawę działalności Spółki, a znajdującej odzwierciedlenie w oferowanych naszym partnerom biznesowym warunkach współpracy”.
Firma Albatros Aluminium działa w Wałczu od 16 lat, a jej siedziba mieści się na terenach, wchodzących w skład Specjalnej Słupskiej Strefy Ekonomicznej. Władze oraz mieszkańcy Wałcza i powiatu wiązali z pojawieniem się spółki AA, a później również ADT Solutions (produkującej słupy aluminiowe) duże nadzieje, związane z możliwością znalezienia stabilnej pracy. Te nadzieje przez długie lata pokrywały się z rzeczywistością. Należące do obydwu spółek nowoczesne hale produkcyjne rosły jak na drożdżach, w ostatnich latach powiększył się zajmowany przez aluminiowych potentatów teren przy ul. Budowlanych, na którym zaczęły powstawać kolejne hale. Co ważne, Albatros Aluminium cieszył się dobrą opinią nie tylko wśród kontrahentów, ale także jako pracodawca. W AA nie zarabiało się może kokosów, ale za dobrą płacę można tam było zarobić przyzwoite – zwłaszcza jak na wałeckie warunki – pieniądze. Warto również dodać, że wypłacane one były bez żadnych opóźnień. Pracownicy mogli również liczyć na dodatkowe benefity, integracyjne pikniki, itp. Krótko mówiąc – jeśli ktoś uczciwie pracował, to o przyszłość martwić się nie musiał.
Tak było aż do pierwszej połowy bieżącego roku. Według naszych rozmówców, właśnie wtedy można było zauważyć pierwsze sygnały świadczące o tym, że w AA coś się zmienia i nie są to zmiany na lepsze. Chodziło jednak początkowo o zupełne drobiazgi, typu brak kupowanej wcześniej za pieniądze spółki kawy, itp. Nikt się tym jednak nie przejmował, dopóki produkcja szła pełną parą i kasa się zgadzała.
Ale potem nagle przestała się zgadzać.
– W sierpniu zaczęli u nas pojawiać się pracownicy Albatros Aluminium i ADT Solutions, którzy informowali nas, że od lipca nie otrzymują wypłat – mówi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wałczu Anna Zaleska. – Potraktowaliśmy to bardzo poważnie i natychmiast podjęliśmy działania. Żeby zdiagnozować faktyczną sytuację w spółkach, niezwłocznie zainicjowaliśmy kontakty z zarządem AA w Poznaniu. Miały one miejsce wielokrotnie. Sytuację monitorowaliśmy wspólnie ze starostą Bogdanem Wankiewiczem. Informacje, które otrzymywaliśmy od zarządu, były raczej uspokajające. Że owszem, firma przeżywa problemy, ale mają one charakter przejściowy i podejmowane są działania, aby trwały jak najkrócej.
– Z nami nikt nie rozmawiał, choć wiele razy podejmowaliśmy próby uzyskania informacji od wałeckiego zarządu naszej firmy – twierdzą byli i obecni pracownicy AA, z którymi rozmawialiśmy. – Docierały do nas tylko jakieś strzępy, a to tylko nakręcało plotki. Dla nas najważniejsze było to, że nie dostawaliśmy wypłat na czas i w całości, a od dwóch miesięcy już w ogóle.
W firmie i mieście pojawiły się latem informacje, że Albatros Aluminium zmieni właściciela. Nowym miał zostać fundusz, w którym udziały mieli mieć inwestorzy z Rumunii. Brzmiało to dosyć egzotycznie, ale ponieważ kapitał nie wie, co to granice, więc nie można było całkiem wykluczyć prawdziwości tej pogłoski. Po pewnym czasie okazało się jednak, że do tej transakcji nie dojdzie, a w firmie wszczęty został proces restrukturyzacji. Nie stało się to bez powodu. Z informacji dostępnych w internecie wynika, że spółka Albatros Aluminium znalazła się w sierpniu br. na szczycie listy najbardziej zadłużonych firm w Polsce, objętych restrukturyzacją. Wartość jej zobowiązań sięgała 300 mln zł. Z punktu widzenia pracowników oznaczało to, że będą grupowe zwolnienia. W szczytowym momencie rozwoju pracę miało tam ponad 400 osób.
– Z naszych wiedzy wynika, że zatrudnienie w Albatros Aluminium i ADT Solutions straci łącznie 269 osób, w tym 176 osób z naszego powiatu – mówi dyrektor PUP A. Zaleska. – Ze zwolnieniami na taką skalę mamy na naszym terenie do czynienia po raz pierwszy i jest to dla nas poważne wyzwanie. Bardzo starannie przygotowaliśmy się do obsłużenia tych osób, planowaliśmy nawet zorganizować dodatkowe dyżury.
Okazało się to jednak niepotrzebne. Do Powiatowego Urzędu Pracy w Wałczu w okresie od 26 września do 21 października zgłosiło się bowiem tylko 57 byłych już pracowników Albatros Aluminium.
– Najgorsze jest to, że zatrudnienie tracą osoby, które naprawdę chcą pracować, o czym świadczy ich staż pracy w Albatros Aluminium – twierdzi A. Zaleska.
Z analiz przeprowadzonych przez wałecki PUP wynika bowiem, że w gronie tych 57 osób (z których 49 ma prawo do zasiłku) niecały rok w AA przepracowało 13 osób, staż pracy od roku do 5 lat ma 30 zwolnionych pracowników, od 6 do 10 lat przepracowało 10 osób, a cztery kolejne legitymują się stażem przekraczającym 10 lat. A co z pozostałymi? Nieoficjalnie wiadomo, że część osób jest na zasiłku chorobowym, inni szukają nowej pracy na własną rękę, a jeszcze inni już ją znaleźli.
PUP znalazł zatrudnienie trzem swoim podopiecznym, a dwóch skierował na szkolenia, które pozwolą im zdobyć nowe kwalifikacje. Największą grupę obsługiwaną przez PUP stanowią osoby z wykształceniem średnim (17) oraz podstawowym lub gimnazjalnym (7) i zasadniczym (13 osób). Wykształceniem policealnym legitymuje się 7 osób i tyle samo osób ma wykształcenie wyższe. Poziomu wykształcenia 6 pracowników z Ukrainy nie można formalnie zweryfikować. W PUP zarejestrowało się 35 mężczyzn i 22 kobiety. Przeważają wśród nich (60 proc.) ludzie młodzi, którzy nie ukończyli jeszcze 40. roku życia. Jeśli chodzi o stanowiska pracy, to największą grupę stanowią operatorzy maszyn (26 osób), pakowacze (19) i mechanicy maszyn (5). 51 osobom spółka wypowiedziała umowy z jej winy, bez okresu wypowiedzenia na podstawie art. 55 Kodeksu pracy, za porozumieniem stron zdecydowały się odejść 3 osoby, a dwóm kolejnym nie przedłużono czasowych umów. Jednej osobie umowę wypowiedział pracodawca.
– Za tymi liczbami kryją się często prawdziwe dramaty – ocenia A. Zaleska. – Ludzie zostali z dnia na dzień bez środków do życia, a przecież mają na utrzymaniu rodziny, które trzeba nakarmić i ubrać. Trzeba też utrzymać mieszkania i spłacać kredyty. PUP może tym osobom zapewnić środki na czasowe przetrwanie, ale sami też jesteśmy w niełatwej sytuacji, bo mamy już praktycznie rozdysponowane fundusze na ten rok.
A zwolnione osoby oczekują od PUP przede wszystkim szkoleń, za które urząd musi zapłacić: na operatorów wózków widłowych, spawaczy, kierowców, ale także kursów gastronomicznych czy cukierniczych. Niektórzy pytają o pieniądze na studia podyplomowe.
– O takich formach pomocy będziemy mogli myśleć dopiero po otrzymaniu pieniędzy na przyszły rok – przyznaje A. Zaleska. – Na razie planujemy spotkanie z kandydatami, którzy chcą zdobyć uprawnienia spawaczy z potencjalnymi pracodawcami. Wiemy, że pracowników w tym zawodzie wałecki rynek może wchłonąć sporo, ale chcielibyśmy wiedzieć trochę konkretniej ilu. Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że większe zapotrzebowanie na nowych pracowników pojawi się prawdopodobnie dopiero na początku nowego roku.
Charakterystyczną cechą tej sytuacji jest to, że zwolnieni lub obawiający się zwolnień (bo w AA nadal trwa produkcja, choć w mocno ograniczonym zakresie) pracownicy zdecydowali się nagłośnić temat, ale nie chcą ujawniać w mediach swoich personaliów. Swoje żale wylewają anonimowo głównie na internetowym forum GoWork. Mają do zarządu spółki wiele pretensji – zwłaszcza o zaległe pieniądze – ale bodaj najbardziej boli ich to, że zostali potraktowani jak powietrze. O wszystkim informowani są na końcu lub nie są informowani w ogóle, chociaż chodzi przecież o ich byt.
– Zarząd spółki ma dla nas „dobrą” radę: żebyśmy poszli do Państwowej Inspekcji Pracy – twierdzą. – Ale co oni im mogą zrobić? Nałożą na nich 2 tysiące kary i co z tego? Pracowaliśmy uczciwie przez lata i co z tego dzisiaj mamy? A tak nas zapewniali, że jesteśmy w firmie najważniejsi…
Na internetowej stronie Albatros Aluminium rzeczywiście można przeczytać takie słowa: „Poza nowoczesnymi rozwiązaniami naszą wartością i atutem są pracownicy oraz kadra kierownicza. A połączenie innowacyjnej technologii z wieloletnim doświadczeniem naszego zespołu pozwala zapewnić najwyższą jakość oferowanych produktów od etapu projektu technicznego do dostawy gotowego profilu zgodnie z oczekiwaniami Klienta”. Do obecnej rzeczywistości nie przystaje to jednak w żaden sposób. Z uzyskaniem wiarygodnych informacji problem mają zresztą nie tylko pracownicy – mimo bardzo wielu prób nam też nie udało nam się dodzwonić do nikogo z zarządu firmy…
***
Jaka przyszłość czeka Albatros Aluminium? W grę wchodzi kilka scenariuszy, ale wiele zależy od wyników procesu restrukturyzacyjnego, który – co wiemy z nieoficjalnych i niesprawdzonych źródeł – ma się zakończyć w grudniu. Jeśli postępowanie przyniesie pozytywny skutek, to być może firmę uda się uratować. Byłby to najbardziej pożądany przez wszystkich, a na pewno przez pracowników scenariusz. Ale co będzie, jeśli tak się nie stanie? Wtedy firma może np. zostać postawiona w stan upadłości. Pojawi się w niej syndyk, który zajmie się sprzedażą majątku i zaspokajaniem roszczeń wierzycieli, wśród których, jak wynika ze znalezionych w internecie informacji, są współpracujący z Albatros Aluminium dostawcy, odbiorcy i usługodawcy, ale przede wszystkim pracownicy – zwłaszcza ci, którzy zdecydują się wystąpić wobec swojego byłego pracodawcy na drogę sądową. Nawet jednak zakładając, że uzyskaliby oni korzystne dla siebie orzeczenia, to w ich aktualnej sytuacji niewiele by to zmieniało, bo w rękach mieliby tylko prawomocne wyroki, a nie pieniądze, na które musieliby poczekać długo, nawet latami. A żyć przecież trzeba tu i teraz…
Tomasz Chruścicki
