W sobotę (16 bm.) w magazynie zlokalizowanym w Wałeckim Centrum Kultury obserwowaliśmy pracę darczyńców i wolontariuszy Szlachetnej Paczki. Prezenty zebrane w ramach tej akcji trafiły do potrzebujących po raz siódmy. Obdarowani płakali z radości. Wolontariusze płakali ze wzruszenia.
Szlachetna Paczka w powiecie wałeckim objęła 30 osób z 9 miejscowości. Od samego początku (od 2017 r.) akcją kieruje lider rejonu wałeckiego (wcześniej koordynator) Andrzej Stec.
– W tym roku podarki powędrowały w większości do osób starszych i samotnych – mówi Andrzej Stec. – Kryterium nie był tylko dochód. To także trudna sytuacja, chęć zmiany, czy choćby samo nastawienie do życia. Paczki bardzo rzadko trafiają pod ten sam adres. Staramy się dawać wędkę, a nie rybę. Naszym celem jest to, aby rodzina dzięki tej wędce potrafiła wyjść z trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła.
Wśród wspierających Szlachetną Paczkę znaleźli się druhowie z OSP Dębołeka, Moto Korona Wałcz, Zakład Gospodarki Komunalnej, WCK i 104 Batalion Łączności i Urząd Miasta Wałcz.
W tym roku z rodzinami pracowało 20 wolontariuszy. Jedną z nich jest Marlena Robecka – Bątor, nauczycielka i opiekunka Koła Wolontariatu ze Szkoły Podstawowej w Gostomi. To już 5 finał Szlachetnej Paczki, w której bierze udział.
– Pomaganie dodaje mi energii – podkreśla pani Marlena. – Ten finał jest inny, bo jest w nim więcej seniorów i osób samotnych, którzy nie mają dosłownie nikogo. W tym roku utkwiła mi w pamięci samotna kobieta, którą odwiedziłam w czapce Mikołaja. Ta osoba wyznała mi, że jeszcze nigdy nie był u niej Mikołaj i nigdy nie dostała prezentu. Czyż to nie jest wzruszające?
Weteranką wśród wałeckich wolontariuszy jest Elżbieta Taźbierska – jak sama o sobie mówi – szczęśliwa emerytka. W Szlachetnej Paczce działa od samego początku.
– Z wieloma osobami, które otrzymały kiedyś Szlachetną Paczkę, utrzymuję kontakt do dziś – opowiada pani Ela. – Teraz zdecydowanie jest mniej młodych ludzi i wielodzietnych rodzin niż na początku akcji. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile radości u drugiego człowieka może sprawić w podarunku zwykły kocyk, sweterek, dresik, czy słodycze… Dla nas to normalne rzeczy, codzienność, a dla niektórych marzenie. Płaczemy tu wszyscy ze wzruszenia. Nawet teraz mam łzy w oczach, jak sobie o tym przypominam.
W paczkach nie zabrakło żywności z długim terminem ważności, chemii gospodarczej i odzieży, ale była też lodówka, pralka, chodziki dla seniorów, a nawet… siekiera.
– O tę siekierę poprosiła starsza kobieta, której nie miał kto i czym porąbać drewna na opał – opowiada A. Stec. – Wśród nieoczywistych prezentów znalazły się kapcie dla wielodzietnej rodziny. Naprawdę można się wzruszyć, jak się widzi obdarowane dziecko, które bierze w rączki zwykle kapcie, całuje je i przytula.
Ewelina i Andrzej Wiśniewscy to darczyńcy, którzy do Wałcza przyjechali ze Szczecinka.
– Podarki zbierali uczniowie i ich rodzice ze Szkoły Podstawowej nr 6 w Szczecinku – opowiada małżeństwo. – W Szlachetnej Paczce bierzemy udział po raz pierwszy. W paczkach, które przywieźliśmy, znalazły się artykuły spożywcze, kosmetyki, rzeczy codziennego użytku jak kołdry, ręczniki, czyli to wszystko co jest potrzebne do codziennego funkcjonowania. Szlachetna Paczka jest świetną inicjatywą. Przez cały rok myślimy tylko o pracy, gonimy za swoimi problemami, a kiedy na chwilę się zatrzymamy i możemy coś zrobić dla drugiego człowieka, to naprawdę cieszy. Życie wtedy staje się lepsze. Razem naprawdę możemy zrobić dużo dobrego.
mk
fot. Szlachetna Paczka Wałcz