piątek, 20 września
Strona głównaAktualnościMały ośrodek wielkiej kultury

Mały ośrodek wielkiej kultury

Tymi słowami przywitała mnie dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Tucznie Ania Brachaczek, kiedy zadzwoniłam do niej z prośbą o rozmowę. Stwierdziłam wtedy, że to świetny tytuł artykułu, chociaż nie wiedziałam jeszcze, jaka jest geneza tych słów. A miała być żartem, bo wzięła się z literówki. Mimo to nadal będę się upierać, że ten tytuł najlepiej podsumowuje to, co proponuje ta instytucja.

Gminny Ośrodek Kultury powstał stosunkowo niedawno na bazie świetlicy. Wcześniej mieścił się tam – tu mamy sprzeczne wersje – magazyn lub – według innych – miejsce, w którym mieszkali kiedyś pracownicy jednego z zakładów. W każdym razie nie wyróżnia się – pisząc delikatnie – urodą, chociaż zdobi je mural uznanych artystek: Anny Kluzy i Anny Waluś. Natomiast dzięki wysiłkom prywatnego męża dyrektorki da się już tam organizować koncerty, bo wcześniej akustyka była tam – mówiąc oględnie – niezadowalająca.

Zaangażowania ludzi spoza Gminnego Ośrodka Kultury w Tucznie jest dużo więcej, a wszystko za sprawą szefowej. W Wikipedii o Ani Brachaczek przeczytamy, że jest polską wokalistką i autorką tekstów, a także muzykiem i kompozytorką, instrumentalistką. Znana jest przede wszystkim z występów w zespole muzyki alternatywnej BiFF. Wraz z grupą otrzymała dwukrotnie nagrodę polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyka. Wcześniej śpiewała w zespole Pogodno, grała także na gitarze basowej w formacji Los Trabantos. Współpracowała z zespołem Acid Drinkers oraz wokalistami Muńkiem Staszczykiem i Czesławem Mozilem. Obecnie śpiewa i gra na basie w zespole SiQ, z którym nagrała płytę o tym samym tytule. Od trzech lat gra w projekcie Mitch&Mitch con il loro Gruppo Etereofonico, który w ubiegłym roku zdobył Fryderyka i z którym koncertuje w całym kraju i za granicą (m.in. Korea Płd., Wielka Brytania). Jej nowym projektem jest supergrupa Dorosłe Dzieci, którą tworzą muzycy Oddziału Zamkniętego, Iry, Acid Drinkers i Golden Life. Ostatnio wystąpili na dużej scenie podczas 32. finału WOŚP w Warszawie.

– Przyjechałam do Tuczna po raz pierwszy w 2005 albo 2006 roku do Marka Gajzlera razem z zespołem Pogodno. Robiliśmy tutaj próby, pomieszkiwaliśmy u niego, chodziliśmy nad jezioro. Marek w końcu powiedział, że skoro i tak tu ciągle jesteśmy i mu przeszkadzamy, mamy zostać. I zostaliśmy – opowiada. – Najpierw wprowadził się Hrabia Fochmann, ja zamieszkałam tu chwilę później. Razem prowadziliśmy klub Bałagan, a od 2010 organizowaliśmy festiwal Misietupodoba, który z każdym rokiem przyciągał coraz więcej osób z całej Polski, a także zza granicy. Kilka lat później razem z mężem przeprowadziliśmy się do Poznania, ale kiedy wybuchła pandemia i siedzieliśmy zamknięci w bloku, patrząc na kolejne bloki za oknem, postanowiliśmy wrócić. Kupiliśmy w Tucznie działkę i zbudowaliśmy dom.

Szczęśliwie w tym czasie pojawiła się oferta pracy w charakterze dyrektora GOK-u. Namówiona przez przyjaciół Ania Brachaczek wystartowała i zwyciężyła. Ambitna wizja funkcjonowania ośrodka, którą przedstawiła, stając do konkursu, zderzyła się z rzeczywistością. Budżet wynosił zaledwie 422 tys. zł (w tym roku „już” 600 tys. zł) i ma wystarczyć na płace, utrzymanie budynku i koszty energii. Całą resztę można już swobodnie  przeznaczyć na działalność kulturalną.

– Mam świetne dziewczyny: Anię i Monikę, z którymi niemożliwe staje się możliwe. Ściśle współpracujemy z kołami gospodyń wiejskich i sołectwami. Wspólnie robimy warsztaty, imprezy dla dzieci, zabawy w plenerze. Razem budujemy taką ofertę, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Żeby zbadać potrzeby mieszkańców w tym zakresie, przeprowadziliśmy ankietę i na bazie wyników tworzymy plan pracy – opowiada A. Brachaczek. – Mamy bezpłatne warsztaty plastyczne (m.in. wikliniarstwo, makrama, fotografia – dop. aut.) i zajęcia taneczne dla dzieciaków. Organizujemy też fitness, jogę i pilates dla dorosłych. Kiedy czas pozwala, odwiedzamy świetlice wiejskie, gdzie także prowadzimy zajęcia. Mamy własne kino plenerowe, z którym objeżdżamy latem całą gminę, organizujemy koncerty z okazji powitania lata, obchody ważnych rocznic, na przykład z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Zależy nam na tym, żeby te obchody nie były banalne i staramy się zaskakiwać naszych mieszkańców czymś nieoczywistym. Oprócz tradycyjnych apeli przy pomniku, w 2022 roku na przykład zorganizowałyśmy koncert Kuby Królikowskiego grającego na pianinie utwory ze starych, polskich filmów, a w ubiegłym roku koncert światowej sławy pianisty Tymoteusza Biesa. W tym roku przyjedzie Adam Wolski (Golden Life – dop. aut.), który w duecie wykona stare, polskie przeboje. Starałyśmy się organizować wyjazdy do teatrów.

Żeby nie narażać mieszkańców na koszty, GOK wziął udział w projekcie finansowanym z Ministerstwa Kultury – Teatr Polska. W ramach tego projektu zorganizowano wyjazd do Teatru Współczesnego do Szczecina, w którym wzięły udział same panie. Wyjazd do Teatru Dnia Ósmego w Poznaniu już nie cieszył się takim powodzeniem i kilka osób skorzystało z tej oferty jadąc na własną rękę.

– Ze sprzedażą biletów bywa różnie. Najczęściej koncerty są wyprzedane, przy czym mieszkańcy Tuczna w najgorszym przypadku kupują… trzy bilety. Licznie odwiedzają nas goście z Wałcza, Gorzowa, Poznania i innych miast. Mieszkańcy gminy oczekują jeszcze, że będziemy organizować dni Tuczna albo dożynki, ale ja nie widzę w tym żadnej wartości. Dożynki, które zrobiliśmy kilka lat temu ogromnym nakładem sił i środków, zakończyły się o północy interwencją policji i burdą spowodowaną nadużyciem alkoholu przez uczestników zabawy – mówi A. Brachaczek. – Z kolei kiedy zorganizowaliśmy powitanie lata z zespołem Na Górze: niewielką, klimatyczną imprezę, mieszkańcy byli zachwyceni i mówili, że dawno nie było w Tucznie tak dobrego koncertu. Staramy się odpowiadać na potrzeby mieszkańców, ale na disco polo raczej nie mogą liczyć w samym ośrodku – potańcówki „delegujemy” na pikniki sołeckie, gdzie mieszkańcy mogą bawić się do rana i wrócić bezpiecznie do domu. Widzę, że inwestycja w imprezy wiejskie wszystkim się opłaca, bo dzięki nim zacieśniamy współpracę z sołectwami, co ułatwia nam potem dotarcie z innymi wydarzeniami kulturalnymi do  mieszkańców mniejszych miejscowości. Poza tym chcemy, żeby Tuczno wyróżniało się wyższym poziomem i ściągało turystów, którzy przy okazji koncertu przyjadą  na dłużej, zanocują, pozwiedzają, zachwycą się przyrodą i zostawią tutaj trochę pieniędzy.

Takich ludzi sztuki, którzy przyjechali na chwilę, zachwycili się walorami Tuczna, otwartością mieszkańców i zostali na dłużej nie jest wcale mało. To m.in. wspomniane wcześniej stałe bywalczynie Ania Waluś i Ania Kluza, muzyk Hrabia Fochmann, przez chwilę mieszkał tu Kev Fox, mikołowski poeta Arek Kremza, bywał tu Czesław Mozil, który w domu Marka Gajzlera nakręcił klip do piosenki „W sam raz”.

Wszyscy przybysze przez mieszkańców z długim stażem nazywani są przybłędami.

– Być przybłędą w Tucznie to nobilitacja. Myślę, że większość mieszkańców cieszy się, że jesteśmy, bo każda z osób nie tylko ściąga tu kolejnych ludzi, ale też zostawia coś po sobie. Mamy przecież w mieście potężną kolekcję murali, które wyszły spod pędzli uznanych artystów – opowiada Ania Brachaczek. – Mnie, jako dyrektorce GOK-u, zależy, żeby takich osób było w Tucznie jak najwięcej i widzę, że to się udaje, także dzięki naszej ofercie kulturalnej.

Pod wodzą Ani Brachaczek Gminny Ośrodek Kultury w Tucznie przeszedł lifting. Dzięki projektowi realizowanemu z funduszu sołeckiego malarki Anna Kluza i Anna Waluś (Twój Vincent, Chłopi) autorki wielu murali, m.in. fluorescencyjnego wieloryba na plaży w Tucznie, na szpetnej ścianie GOK-u powstało malowidło, przedstawiające gniazdującego na terenie gminy, niezmiernie rzadkiego i chronionego, bociana czarnego. Dużo lepiej wygląda też wnętrze. Dzięki znajomościom w innych ośrodkach, udało się załatwić na przykład używane zasłony oraz materiały, które posłużyły do poprawy akustyki sali. To zadanie wziął na siebie z kolei mąż A. Brachaczek – Maciej „Ślimak” Starosta, perkusista w Acid Drinkers.

Dzięki poprawie akustyki do GOK-u można było ściągnąć m.in. Adama Nowaka, Michała Obrębskiego, Czesława Mozila, Cezika, Piotra Bukartyka i Grażynę Łobaszewską. W najbliższy piątek zaśpiewa Ania Rusowicz, a 16 marca odbędzie się spotkanie autorskie z Przemkiem Kossakowskim. Latem ma zawitać Tatiana Okupnik. Nieźle jak na małe Tuczno…

Zuzanna Błaszczyk-Koniecko, fot. archiwum Gminnego Ośrodka Kultury w Tucznie

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Zobacz również

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Popularne

Budują, nie dyskutują

Pilnie potrzebna pomoc

Dobry zwiastun