poniedziałek, 24 marca

Mierzę wysoko

To pierwsza złota płyta w historii Wałcza. Otrzymał ją producent muzyczny Oskar Pielech, czyli „Osxar” za singiel „Daj spokój” Vkiego. Kiedy rozmawiamy, w serwisach streamingowych ma ponad 10 milionów wyświetleń, a na YouTube 3,4 mln. Nieźle, jak na kogoś, kto ma niespełna 21 lat.

Z Oskarem rozmawialiśmy po raz pierwszy w czerwcu ubiegłego roku. Był wtedy świeżo po nagraniu świetnie przyjętego albumu „Villa Di Tuzza” duetu Tuzza, której był producentem. Wtedy był to jego największy projekt. Obecnie jest w trakcie pracy nad dwiema płytami topowych raperów, chociaż – z uwagi na zawarte w umowach klauzule tajności – nie może mówić o szczegółach. Równolegle pracuje z trzema kolejnymi artystami, a oprócz tego stara się wspierać młodych twórców, mimo że wraz z rosnącą rozpoznawalnością, wzrosła liczba bitów wysyłanych na jego skrzynkę mailową, a czas wolny zdecydowanie się skurczył.

– Od naszej rozmowy wiele się w moim życiu zmieniło. Stworzyłem u siebie profesjonalne studio, nawiązałem współpracę z kolejnymi artystami, nagrywam w jednym czasie dwie płyty, przez co kursuję bez przerwy między Wałczem, Warszawą i Śląskiem – opowiada. – Stałem się naprawdę zapracowanym człowiekiem, chociaż nie, praca to nie jest odpowiednie słowo. To moja pasja, sposób na życie i zarabianie pieniędzy.

Żeby płyta otrzymała status złotej, należy spełnić określony próg sprzedaży. W przypadku singla to 15 tys. „fizycznych” krążków. Pod uwagę brana jest oczywiście także liczba odtworzeń w serwisach streamingowych.

– Samo potwierdzenie statusu płyty nie było dla mnie zaskoczeniem, obserwowałem przecież, co się dzieje na koncertach, jak rośnie liczba wyświetleń i jak się sprzedaje. Związek Producentów Audio-Video wybrał jednak dość niespodziewany moment i poinformował o tym na koncercie, czym udało się jednak wywołać pewien efekt zaskoczenia – mówi Oskar. – Wierzę, że nie będzie to moja pierwsza złota płyta, mierzę wysoko i dopiero się rozkręcam. Nie zmienia to jednak faktu, że jest dla mnie bardzo ważna. Wisi w honorowym miejscu w domu rodziców i lubię na nią czasem spojrzeć. Traktuję ją jako potwierdzenie moich umiejętności i tego, że to, co robię ma sens.

Oskar pierwsze bity zaczął robić na tanich słuchawkach i komputerze z komunii w wieku 13 lat. Wysyłał je producentom i wykonawcom na całym świecie, których estetyka najbardziej mu odpowiadała. Najczęściej nie odpowiadali, młody artysta tym się jednak nie zrażał. Kiedy miał 16 lat, po 30 sekundach od wysłania podkładu do Sentino, przyszła pozytywna odpowiedź. Jego bit znalazł się na płycie tego polsko-niemieckiego, uznanego rapera. Swoimi bitami – nie osiągając przez pewien czas zamierzonych efektów – bombardował Vkiego. W końcu, pod wpływem impulsu, nagłej emocji, w bardzo krótkim czasie stworzył podkład, który się spodobał i w równie krótkim czasie stał się hitem. To właśnie złoty „Daj spokój”. Kiedy Oskar go stworzył, miał zaledwie 19 lat.

Sukces utworu otworzył przed Oskarem nowe kontakty i nowe możliwości. Dzięki nim stał się (najprawdopodobniej najmłodszym) producentem muzycznym, odpowiadającym za kształt i brzmienie całych płyt. To z jednej strony ogromna odpowiedzialność, a z drugiej szeroko otwarta brama do kariery.

– Artyści, z którymi teraz pracuję, reprezentują zupełnie odmienne style, co jest dla mnie dużym wyzwaniem, dającym jednocześnie wielką satysfakcję. Mam w sobie nieograniczone pokłady kreatywności i bardzo się cieszę, kiedy mogę z nich w pełni korzystać, oferując artystom nowe spojrzenie – mówi. – Nigdy nie zamykałem się na żaden gatunek muzyki, tak jest i teraz. Inspiruje mnie wielu artystów, także wielopłaszczyznowych, jak Żyto, raper i malarz, którego słucham ostatnio najczęściej. Inspiruje mnie też francuski, hiszpański i niemiecki rap, a także zupełnie odmienne gatunki. W moim domu zawsze słuchało się dużo muzyki, jestem nią wręcz przesiąknięty. W moich bitach słychać różne wpływy, często niezwiązane z samym rapem i to jest coś, czego wielu, nawet rozpoznawalnych artystów, wciąż szuka. Każdy chce zaskakiwać, a ja to i lubię, i potrafię.

Mimo młodego wieku Oskar jest na takim etapie kariery, że może sobie pozwolić na to, żeby odmówić podjęcia współpracy z artystami, z którymi mu nie po drodze.

– Mimo że w 90 procentach przypadków podejmuję współpracę, często ze zwykłej ciekawości, nie angażuję się w projekty realizowane przez tych, którzy wyznają wartości, z którymi się nie zgadzam – stwierdza. – Nigdy nie robiłem tego dla pieniędzy i nie sądzę, żeby to się miało kiedykolwiek zmienić.

Płyt artystów, z którymi obecnie współpracuje Oskar, można spodziewać się jeszcze w tym półroczu. Młody producent obiecał, że da znać, kiedy się tylko ukażą, żebyśmy mogli ich posłuchać i z dumą polecić je naszym czytelnikom.

zbk

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Zobacz również

Trzaskowski w Wałczu

Nowy inwestor w Wałczu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Reklama -spot_img

Popularne

Trzaskowski w Wałczu

Nowy inwestor w Wałczu

Biogazownia w Strącznie: za i przeciw

Co z tym Eaglem?