Wałeckie fryzjerki, makijażystki, stylistki i kosmetyczki odpowiedziały na wezwanie fundacji Regiment oraz spółdzielni socjalnej Ważka i zaangażowały się w projekt „Sekret kobiecego blasku”, który ma być wyrazem podziękowania za ciężką pracę opiekunek socjalnych zatrudnionych w spółdzielni.
– Nasze panie wykonują bardzo trudną, angażującą i odpowiedzialną pracę, a przy tym robią to z uśmiechem, życzliwością, empatią i pełnym szacunkiem dla pacjentów. Chcemy im za to podziękować oraz wzmocnić w nich te cechy, które są wymagane nie tylko w tym zawodzie, ale też przydatne w codziennym życiu – mówi prezes Ważki Barbara Radkiewicz.
– Chcemy pokazać, że kobiece piękno to nie tylko to, co widzimy na zewnątrz, ale przede wszystkim to, co tkwi w środku – dodaje pomysłodawczyni projektu, prezes fundacji Regiment Krystyna Włodarek. – W ramach projektu oferujemy nie tylko metamorfozę zewnętrzną, ale też wewnętrzną. Panie będą uczestniczyć w indywidualnych sesjach coachingowych z wybitnymi specjalistami w swojej dziedzinie.
Uczestniczki będą mogły liczyć na zmianę fryzury, makijaż, spotkanie ze stylistką, która pomoże dobrać strój nie tylko na czerwony dywan, ale przede wszystkim do pracy. Ma być modnie, ale też wygodnie i praktycznie. Po wszystkim każda z uczestniczek weźmie udział w sesji zdjęciowej.
W projekcie uczestniczy 20 kobiet, 19 z nich pracuje w Ważce, jedna nie jest związana ze spółdzielnią.
– Nie takie było założenie projektu, ale kiedy usłyszałyśmy jej historię, nie mogłyśmy odmówić – argumentuje K. Włodarek.
Projekt będzie trwał około trzech miesięcy. Odbyły się już pierwsze konsultacje ze specjalistkami z branży beauty, które miały okazję poznać uczestniczki, porozmawiać o ich oczekiwaniach i wypracować wspólną wizję metamorfozy.
– Jeśli chodzi o pomoc drugiemu człowiekowi absolutnie nie trzeba nas do tego namawiać, bo wchodzimy w to jak w dym – mówi stylistka wizerunku, właścicielka salonu Top Secret w Wałczu Joanna Serej. – Podejrzewam, że kiedy panie wstają o 5:30 ostatnią rzeczą, o której myślą jest strojenie się, dlatego pomożemy im w doborze komfortowych i jednocześnie atrakcyjnych stylizacji. Będziemy przekonywać, że wygoda to nie tylko t-shirt i jeansy.
Wszystkie specjalistki, które zaoferowały nieodpłatnie swoje usługi, zrobiły to bardzo chętnie, ponieważ same na co dzień widzą, jak dużo kobiet chciałoby zadbać o siebie. Przeszkodą często są jednak ograniczone środki, brak czasu lub… przekonanie, że potrzeby innych – dzieci, czy wnuków – są ważniejsze.
– Mimo że mam dużo pracy, ten projekt to dla mnie ogromna radość. Tylko spojrzałam na te panie i już wiedziałam, jak przeprowadzić metamorfozę. Mam nadzieję, że mi zaufają i pozwolą się wykazać – wyraża nadzieję Małgorzata Stachowiak z salonu fryzjerskiego Obcinaczka.
– Ja zajmuję się pielęgnacją, rekonstrukcją i regeneracją włosów zniszczonych chemicznie i mechanicznie. Oprócz tego, że sama przeprowadzę zabiegi, nauczę panie szybkiej pielęgnacji w domu – dodaje właścicielka Studia Urody Anna Wójcicka. – Pracy na pewno będzie dużo, ale nas to nie przeraża. Wręcz przeciwnie, wszystkie jesteśmy szczęśliwe, że możemy podzielić się swoimi umiejętnościami.
Uczestniczki do udziału w projekcie zgłosiły się głównie z ciekawości. Chciały się dowiedzieć, jaki pomysł mają na nie profesjonalistki w dziedzinie urody i jaki będzie efekt ich pracy. Nie bez znaczenia były też sesje coachingowe.
– Chciałam sprawdzić, czy w tym wieku można coś jeszcze zmienić – mówi Danuta Rymsza. – Zewnętrzność to jedno. Mnie zainteresowały przede wszystkim spotkania z coachem. Chciałabym być bardziej asertywna, ale sama nie potrafię tego zrobić, dlatego bardzo liczę na pomoc specjalisty w tym zakresie.
Z. Błaszczyk-Koniecko