środa, 26 marca

Piłka w grze

By utrzymać oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej, dyrekcja 107 szpitala wojskowego prowadzi negocjacje z lekarzami, którzy złożyli wypowiedzenia. Planowe przyjęcia na ten moment zostały wstrzymane, a pacjenci przebywający na oddziale mają być wypisani do końca miesiąca. Jeśli ich stan na to nie pozwoli, trafią na chirurgię.

Kiedy publikujemy ten tekst, sprawa nie jest przesądzona, bo negocjacje trwają.

Jak udało nam się ustalić, lekarze złożyli wypowiedzenia trzy miesiące temu. Jak mówi pełniący obowiązki dyrektora placówki Paweł Romanowski, przed złożeniem wypowiedzeń kierownik oddziału poinformował dyrekcję o oczekiwaniach finansowych lekarzy, na które P. Romanowski wyraził zgodę. Chodziło o podniesienie stawki dyżurowej. 

– Mimo to wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia, a ich oferty znacznie odbiegały od wcześniejszych ustaleń. Biorąc pod uwagę bardzo złą sytuację szpitala, na te żądania płacowe zgodzić się nie mogę, chociaż niezwykle cenię wiedzę, doświadczenie i umiejętności tych lekarzy. To są znakomici specjaliści i serce mi się kraje, że nie możemy dojść do porozumienia – podkreśla P. Romanowski. – Ponieważ czuję się odpowiedzialny za szpital, nie poddawałem się i prowadziłem rozmowy. Poprosiłem kierownika o rozmowę w piątek. Jego stanowisko było niezmienne, a moja oferta została odrzucona. Kolejne spotkania odbywały się na początku tygodnia i uczestniczyli w nich w nich nie tylko kierownik i lekarze, ale także poseł Paweł Suski. Niestety nadal nie osiągnęliśmy kompromisu. Lekarze wprawdzie nieco obniżyli swoje oczekiwania, ale nadal szpitala na to nie stać. Mogę zaproponować tylko tyle, na co się umawialiśmy z kierownikiem oddziału i co zostało skalkulowane.

Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że 7 miesięcy temu lekarze z oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej otrzymali 30-procentową podwyżkę. Teraz mówi się o kolejnych 30  proc.

Oprócz podniesienia płac, lekarze oczekują zmian w organizacji pracy, które dotyczą m.in. uruchomienia sali wybudzeń  i pokoju przygotowań pacjenta, możliwości pracy na dwie sale operacyjne oraz wydłużenia czasu wykonywania zabiegów planowych. Odsyłamy do oświadczenia kierownika oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej, które w całości zamieszczamy pod tekstem.

– To są kwestie, na których także nam zależy i zapewniam, że już poczyniliśmy kroki, żeby je wprowadzić – informuje dyrektor Paweł Romanowski. – Moim zdaniem najważniejszą kwestią dla lekarzy są finanse i to od nich uzależniają wycofanie wypowiedzeń, ale chciałbym po raz kolejny podkreślić, że mimo tego, że ogromnie ich cenię, nie mogę na to wyrazić zgody. Dyscyplina finansowa jest bezwzględna. Szpital balansuje na granicy bankructwa, a ja muszę myśleć o nim całościowo, by zapewnić funkcjonowanie wszystkim oddziałom, które są równie ważne.

Jak mówi P. Romanowski, licząc na zmianę decyzji przez lekarzy, równolegle prowadzi rozmowy z ortopedami, którzy mogą być zainteresowani pracą w Wałczu.

– Chciałbym uspokoić pacjentów, poprosić o cierpliwość i zapewnić, że najpóźniej w dwa miesiące skompletuję nowy zespół. Rozpocząłem już pierwsze negocjacje z potencjalnymi nowymi członkami zespołu. W przypadku oddziału chirurgii urazowej i ortopedycznej nie będzie tak, jak w przypadku oddziału neurologicznego – zapewnia pełniący obowiązki dyrektora. – To inna specjalizacja i inna gratyfikacja finansowa. Neurologów jest stosunkowo niewielu, dlatego znacznie trudniej ich pozyskać. Ortopedia jest znacznie częstszą specjalizacją. Jest wielu młodych lekarzy, którzy się wyspecjalizowali i chcą operować.

W przypadku decyzji o zawieszeniu oddziału, personel uda się na urlop. Pełniący obowiązki dyrektora P. Romanowski podkreśla, że średni personel z uwagi na swoje kwalifikacje zostanie utrzymany.

Zuzanna Błaszczyk-Koniecko

Oświadczenie kierownika oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej 107 SW lek. Piotra Kusza

Mówiąc o możliwym zawieszeniu działalności oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej dyrekcja szpitala koncentruje uwagę Czytelników, mieszkańców powiatu wałeckiego, jedynie na kwestii wynagrodzenia lekarzy i ucieka od rzetelnego przedstawienia złożoności sytuacji.

Prawda jest taka, iż aktualna sytuacja jest bezpośrednio konsekwencją nierozstrzygnięcia przez szpital ostatniego konkursu ofert na lekarza (-y) i kierownika oddziału oraz braku negocjacji w tym zakresie. Co ważne, dyrekcja szpitala już od trzech miesięcy znała oczekiwania płacowe lekarzy ortopedów, którzy nie chcą dłużej być dyskryminowani i traktowani gorzej niż inni lekarze w szpitalu. W tym czasie nie podjęła z nimi żadnych rozmów. Polityka chowania głowy w piasek i czekania do „za pięć dwunasta” doprowadziła do kryzysu, mogącego w konsekwencji skutkować likwidacją kolejnego już, po neurologii, dobrze prosperującego oddziału. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej.

Są inne, niezwykle ważne kwestie dotyczące funkcjonowania ortopedii, od miesięcy podnoszone przez personel. Oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej jest liderem zarówno pod względem ilości zabiegów i jakości opieki nad pacjentem, i – co ważne dla dyrekcji – generowanych przychodów. Oddział dysponuje wykwalifikowanym i zgranym zespołem lekarsko-pielęgniarskim, który mając świadomość posiadanego potencjału, do tej pory zgodnie przyjmował kolejne zobowiązania i obciążenia, mające na celu poprawę sytuacji finansowej szpitala. Niestety to zaangażowanie zespołu nie spotyka się ze wsparciem ze strony dyrekcji. Personel od dawna wnioskuje o zmiany w zakresie organizacji pracy. Mają one na celu podniesienie bezpieczeństwa pacjentów oraz zwiększenie liczby wykonywanych procedur. Apele ortopedów o pełne wykorzystywanie nowoczesnego bloku operacyjnego poprzez uruchomienie sali wybudzeń  i pokoju przygotowań pacjenta, możliwość pracy na dwie sale operacyjne oraz wydłużenie czasu wykonywania zabiegów planowych trafiają w próżnię. I tak, w pełni wyposażone pomieszczenia kosztownego i z wielką pompą otwieranego nowego bloku operacyjnego nie są użytkowane, nie służą pacjentom. Co więcej, w szpitalu nie ma możliwości wykonania porady anestezjologicznej, tj. skonsultowania i przygotowania pacjenta do znieczulenia na kilka dni przed przyjęciem do szpitala. Kolejną kwestią są kłopoty sprzętowe, w szczególności z dostępnością implantów do zabiegów ortopedycznych. Wszystko to blokuje i utrudnia pracę. Ortopedzi cały czas wskazują, że zmiany w tym zakresie przełożyłyby się na poprawę sytuacji finansowej szpitala.

Dyrekcja milczy również w kwestii niewywiązywania się z zobowiązań wobec pielęgniarek oddziału. W celu zwiększenia przychodów szpitala lekarze i pielęgniarki mobilizują się i od kilkunastu miesięcy w ramach dodatkowych dni (popołudnie lub sobota) wykonują dodatkowe zabiegi endoprotezoplastyki. Zyskują oczywiście pacjenci, bo krócej czekają na zabieg. Co ważne, szpital ma z tego dodatkowy bardzo pokaźny zysk finansowy. Mimo wcześniejszych uzgodnień pielęgniarki nie są z tego tytułu wynagradzane. Dyrekcja zbywa je i nie wywiązuje się z obietnic, które miały zachęcić pielęgniarki do zwiększonej pracy. Brak premiowania pielęgniarek dewastuje morale zespołu i podważa zaufanie do dyrekcji szpitala. Jest to demotywujące dla personelu całego oddziału.

Reasumując, nierozwiązane problemy nabrzmiewały od dawna. Niezrozumiała bezczynność dyrekcji ostatecznie przelała falę goryczy. Sprowadzanie problemu wałeckiej ortopedii do kwestii wyłącznie wynagrodzeń lekarzy jest spłycaniem problemu. Odczytujemy to jako manipulację, mającą na celu wywarcie presji na lekarzy i obarczenie ich winą za ewentualne zawieszenie oddziału. Dlatego oświadczamy, że czujemy się odpowiedzialni za oddział, naszych Pacjentów i Współpracowników. Jesteśmy doświadczonymi lekarzami od lat związanymi z wałeckim szpitalem. Nie jest naszą intencją igranie z losami oddziału. Jesteśmy przekonani, że jego pomyślna przyszłość zależy również od wdrożenia pozostałych działań naprawczych, których realizacja wpłynie korzystnie na sytuację całego szpitala.

Kierownik oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej 107 SW lek. Piotr Kusz

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Zobacz również

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Reklama -spot_img

Popularne

Trzaskowski w Wałczu

Nowy inwestor w Wałczu

Biogazownia w Strącznie: za i przeciw

Co z tym Eaglem?