Kto chce zobaczyć bluzgających, znerwicowanych ludzi – może udać się do Urzędu Pocztowego nr 1 przy ul. Kilińszczaków 30 w Wałczu.
„Komuna tu się zatrzymała”; „Brak słów, to jakiś absurd”; „Powinni zamknąć ten relikt”… – można usłyszeć w długiej kolejce do okienka. Nasi Czytelnicy twierdzą, żeby odebrać np. awizo, trzeba czekać nawet kilkadziesiąt minut. Przyczyną jest otwarte tylko jedno stanowisko (czasami dwa). Na domiar złego czas pracy w tej placówce został skrócony o dwie godziny (z 20.00 do 18.00). O przyczynę takiego stanu rzeczy poprosiliśmy biuro prasowe Poczty Polskiej w Warszawie.
– W Urzędzie Pocztowym Wałcz 1 odnotowaliśmy ostatnio przejściowe trudności spowodowane głównie absencją chorobową – czytamy w odpowiedzi. – Spółka niezwłocznie podjęła działania w celu jak najszybszego ustabilizowania sytuacji, m.in. poprzez organizowanie wsparcia obsługi okienek w kluczowych godzinach. W miarę możliwości do obsługi klienta włącza się również kadra kierownicza placówki. Jednocześnie prowadzone były czynności w celu pozyskania dodatkowych pracowników. Zatrudniono już dwie nowe osoby, które po wdrożeniu wzmocnią zespół. To pozwoli doprowadzić do zmiany sytuacji w taki sposób, aby obsługa klientów odbywała się bez zakłóceń. Za zaistniałe niedogodności serdecznie przepraszamy.
mk, fot. Czytelnik