Mieszkańcy Nowej Studnicy (gm. Tuczno) chcą przyłączyć się do gminy Kalisz Pomorski. W tamtejszym urzędzie złożyli już stosowny wniosek, jednak ani władze gminy Tuczno, ani powiatu nawet nie chcą o tym słyszeć. Sprawa jest w zawieszeniu.
To kolejne podejście do tematu mieszkańców Nowej Studnicy. Kilka lat temu wystosowali petycję, zabrakło im jednak determinacji, aby sprawę doprowadzić do końca.
Wygląda na to, że stanowczości nie brakuje nowo przybyłemu Michałowi Bednarkowi.
– W tym nie ma nic osobistego. Nie mamy pretensji ani do władz gminy, ani powiatu. Przemawiają za tym wyłącznie kwestie praktyczne. Prawda jest taka, że jesteśmy maleńką wioseczką, leżącą za lasem, na końcu gminy. Kiedy się tu sprowadziłem (niespełna trzy lata temu – dop. aut.) droga była w opłakanym stanie, wraz z brakiem prądu następowały – w skrajnych wypadkach nawet dwutygodniowe – przerwy w dostawie wody, bo nie było agregatu, nie było też Internetu. Pracowałem z Orlenu w Kaliszu Pomorskim, bo tam był zasięg – opowiada sołtys M. Bednarek. – I w tym Kaliszu, do którego nam bliżej niż do Tuczna, właściwie załatwiamy większość spraw. Tam robimy zakupy, tankujemy samochody, tam korzystamy z oferty kulturalnej. Żeby było ciekawiej, mieszkańcy Kalisza Pomorskiego jeszcze do niedawna byli przekonani, że Nowa Studnica leży na terenie ich gminy. Tak często tam bywamy, więc traktują nas jak swoich. Kiedy pojawiamy się w Tucznie, to najczęściej w urzędzie, gdzie próbujemy wyegzekwować naprawienie drogi, albo załatwienie jakiejś innej kosztownej sprawy. Mówiąc krótko, dla gminy Tuczno jesteśmy wrzodem, a swoje pieniądze wydajemy w Kaliszu.
Ponieważ Nowa Studnica i oddalona od niej o około 5 kilometrów Krępa Krajeńska są jednym sołectwem, mieszkańcy zawnioskowali o rozdzielenie. Ma być to jeden z pierwszych kroków w sprawie odłączenia się Studnicy od gminy Tuczno.
– Mieszkańcy Krępy Krajeńskiej to głównie starsi ludzie, do których trzeba dojeżdżać, więc dojeżdżam, chociaż to naprawdę kłopotliwe, szczególnie biorąc uwagę stan drogi. To mentalnie także dwie inne wsie, których mieszkańcy mają zupełnie różne potrzeby – dodaje M. Bednarek.
W Nowej Studnicy mieszkają na stałe 24 osoby. Wszyscy podpisali się pod wnioskiem do gminy Kalisz Pomorski. Chęć włączenia się do sąsiedniej gminy motywowali m.in. lepszym dostępem do kluczowych usług, jak opieka zdrowotna, edukacja, usługi komunalne; silniejsze więzy z mieszkańcami sąsiednich miejscowości: Bralina, Starej Korytnicy, Białego Zdroju; odległość i lepszy dojazd do gminy Kalisz Pomorski; dostępność do placówek handlowych oraz bierność władz gminy Tuczno na zgłaszane przez mieszkańców problemy.
– Chodzi nam głównie o 4-kilometrowy odcinek drogi gruntowej, prowadzącej do naszej miejscowości (pisaliśmy o tym szczegółowo w lipcu ubiegłego roku – dop. aut). To efekt wieloletnich zaniedbań i braku zainteresowania mieszkańcami wsi leżącej na peryferiach gminy – irytuje się M. Bednarek.
– Mieszkańcy Tuczna też od lat walczą o remont drogi Tuczno – Miłogoszcz, z jakim skutkiem, wszyscy widzimy. Czy to oznacza, że mamy teraz wnioskować o odłączenie gminy Tuczno od powiatu wałeckiego, gdyż nasze postulaty w powiecie są bagatelizowane? – ripostuje burmistrz Tuczna K. Mikołajczyk. – Dodam jeszcze, że droga do Nowej Studnicy była w tym roku naprawiana i jest obecnie w dobrym stanie. W budżecie na przyszły rok przewidzieliśmy środki na wykonanie projektu kompleksowego remontu tej drogi z nakładką asfaltową.
Prośba mieszkańców Nowej Studnicy kierowana do burmistrza Kalisza Pomorskiego wpłynęła do tamtejszego urzędu 11 czerwca. Kilka tygodni później burmistrz Kalisza poinformował o nim burmistrza gminy Tuczno, załączając wniosek wraz z podpisami mieszkańców w celu wszczęcia procedury zmiany granic administracyjnych przez Radę Gminy Tuczno. Jak informuje zastępca burmistrza Kalisza Pomorskiego Radosław Czapek, gmina Kalisz Pomorski nie zajęła jeszcze w tej sprawie stanowiska i mając na względzie dobrą współpracę, czeka na stanowisko gminy Tuczno.
– Nie wyobrażam sobie zmiany granic naszej gminy na naszą niekorzyść. To również wiązałoby się z koniecznością zmiany granic powiatu wałeckiego, więc w tej kwestii musiałby się wypowiedzieć także Rada Powiatu – mówi burmistrz. – Nie zgadzam się również z argumentacją mieszkańców, którzy twierdzą m.in., że po włączeniu wsi do gminy Kalisz Pomorski będą mieć lepszy dostęp do sklepów czy hurtowni, tak jakby przynależność do gminy Tuczno im ten dostęp utrudniała.
Negatywnie do działań mieszkańców, zmierzających do zmiany granic gminy i powiatu, odnosi się także starosta Bogdan Wankiewicz.
– Jestem temu przeciwny – mówi. – Chciałbym spotkać się z mieszkańcami i porozmawiać o powodach ich decyzji. Jeśli burmistrz Tuczna wyrazi taką chęć, pojadę z nim do Nowej Studnicy, żeby wziąć udział w spotkaniu. Chciałbym ich zrozumieć i pomóc znaleźć rozwiązania ich problemów.
Michał Bednarek zapowiada, że tym razem mieszkańcy Nowej Studnicy nie zapomną o wniosku, który złożyli i wobec braku działań ze strony władz Tuczna wystąpią z pytaniem, co dzieje się w tej sprawie, a od Rady Miejskiej będą oczekiwać podjęcia stosownej uchwały.
Z. Błaszczyk-Koniecko
