Winnica Invictus z Dębołęki przez cztery kolejne dni tętniła życiem. W ramach Weekendu Otwartych Winnic Pomorza Zachodniego jej właściciele, którymi są Kamila i Sebastian Trojanowscy oraz Marzena i Tomasz Sobeccy dzielili się ze swoimi gośćmi tajnikami produkcji wina i oprowadzali po miejscu, które powstało i funkcjonuje dzięki ich odważnemu pomysłowi i ciężkiej pracy.
Winnica Invictus w Dębołęce jest owocem przyjaźni, łączącej byłych zawodowych żołnierzy, służących m.in. w 100 BŁ w Wałczu: Sebastiana Trojanowskiego i Tomasza Sobeckiego oraz ich rodzin. Każdy z nich wcześniej wytwarzał wino domowej roboty, więc pojawienie się pomysłu połączenia sił i rozpoczęcia produkcji trunku na większą skalę było tylko kwestią czasu.
Ten czas przyszedł w 2019 roku. Po ukończeniu przez wspólników wielu szkoleń, umożliwiających zdobycie wiedzy w zakresie profesjonalnej produkcji wina oraz obsadzeniu kilkuhektarowego areału w Dębołęce kupionymi w Niemczech sadzonkami winorośli i wielu studyjnych wizytach w okolicach Zielonej Góry, która jest centrum polskiego winiarstwa – w kieliszkach koneserów szlachetnego trunku pojawiły się pierwsze krople wina z Winnicy Invictus.
– W pierwszym roku wyprodukowaliśmy 3 tysiące butelek sprzedażowego wina – mówi Sebastian Trojanowski. – Przez następnych kilka lat nieustannie się rozwijaliśmy i w ostatnim roku tych butelek było już 14 tysięcy. To oczywiście nie jest nasze ostatnie słowo.
Uprawa winorośli w Winnicy Invictus cały czas się powiększa, przybywa też rodzajów wytwarzanych w Dębołece win: Solaris, Johanniter, Seyval Blanc, Muscaris, Regent oraz Domfelder. Ich smakiem można się było cieszyć podczas Weekendu Otwartych Winnic Pomorza Zachodniego, który odbył się w dniach 15 – 18 sierpnia. Właściciele winnicy zadbali o wiele atrakcji. Wino serwował S. Trojanowski, a po uprawach oprowadzał grupy Tomasz Sobecki, który okazał się być znakomitym gawędziarzem. Opowiadał o tym, z czym praktycznie wiąże się produkcja wina, o ambicjach i planach rozwojowych Invictusa.
– Invictus znaczy po łacinie: niezwyciężony – mówił T. Sobecki. – Nie ukrywamy, że chcemy dorównać najlepszym i wkładamy mnóstwo pracy w to, aby tak właśnie było. Kieruje nami przede wszystkim pasja. Kiedy tworzyliśmy naszą winnicę, oczywiście zrobiliśmy biznesplan, ale szybko okazało się, że plany to jedno, a życie to drugie. Winiarstwo jest specyficzną dziedziną, w której niełatwo jest coś zaplanować, bo na tworzenie wina wpływ ma wiele czynników, na które nie mamy większego wpływu, przede wszystkim pogoda. Każdy z nas zajmuje się swoją częścią produkcji: można powiedzieć, że Sebastian odpowiada przede wszystkim za ziemię, a ja za to, co z niej wyrośnie. Wino jest więc naszym wspólnym dziełem.
Goście, którzy odwiedzili Winnicę Invictus w czasie Weekendu Otwartych Winnic, oprócz delektowania się smakiem szlachetnego trunku mieli też okazję skosztować dań przygotowanych przez Huberta Kawczyńskiego i Agatę Łapuchę oraz serów z Farmy Ekologicznej Juchowo, pospacerować z alpakami oraz wziąć udział w plenerowych koncertach zespołów Song, a także Piotr Pawlak Trio. W czasie weekendu winnicę odwiedzili m.in. wicemarszałkini województwa zachodniopomorskiego Anna Bańkowska oraz starosta wałecki Bogdan Wankiewicz.
T. Chruścicki
fot. Winnica Invictus