Dzisiaj czteroosobową rodzinę repatriantów z Kazachstanu przywitał burmistrz Maciej Żebrowski wraz z przedstawicielami Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nieco onieśmieleni świeżo upieczeni wałczanie nie kryli wzruszenia i radości, że po latach starań udało im się wrócić do domu.
Dzięki rządowemu wsparciu, udzielanemu na mocy ustawy o repatriacji, samorząd na potrzeby rodziny mógł wyremontować i urządzić mieszkanie na Kaszubskiej.
– Pamiętajcie, że jesteście od teraz pełnoprawnymi Polakami i wałczanami. Macie takie same prawa i obowiązki – mówiła Nelli Kopańska, pełnomocniczka wojewody zachodniopomorskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych, koordynator do spraw dostępności. – Chciałabym podkreślić, że jako urzędnicy Urzędu Wojewódzkiego, jak i Urzędu Miasta, będziemy pomagać wam stawiać pierwsze kroki na polskiej ziemi. Zwracajcie się o wszelką pomoc, mówcie o swoich potrzebach.
Nasi nowi mieszkańcy otrzymali w prezencie polską flagę i kalendarz symbolizujący nie tylko nowy rok, ale też nowe życie. Klucze do mieszkania wręczył im burmistrz Maciej Żebrowski.
– W imieniu wszystkich mieszkańców serdecznie witamy w Wałczu. To piękne miasto, w którym żyją wspaniali ludzie. Cieszę się, że od dziś jesteście częścią naszej społeczności – mówił.
– Wałcz to piękne miasto. Latem go nie poznacie – dodała N. Kopańska. – Trafiliście do dobrego gospodarza. To ogromne szczęście. Jestem przekonana, że to dobre miejsce na nowe życie.
Ponieważ repatrianci muszą spakować się w kilka walizek, czyli tyle, ile można zabrać do samolotu, lokal trzeba było wyposażyć we wszystko, co niezbędne do życia. Urzędnicy spisali się doskonale, dbając o każdy szczegół, jak na przykład doniczki z żywymi roślinami.
– Mieszkanie bardzo nam się podoba – mówi pani Wiera. – Miasta jeszcze nie widzieliśmy, bo przyjechaliśmy w nocy, ale wszyscy zapewniają, że jest piękne. Bardzo się cieszymy, że tu jesteśmy.
Pani Wiera w Kazachstanie pracowała w kuchni. Jej mąż, Maksym, jest kierowcą. Rodzinę tworzy jeszcze dwoje nastoletnich dzieci: Katarina i Jewgienij, nazywany Żenią.
– Dopiero nam, czwartemu pokoleniu, udało się przyjechać do Polski – mówią. – Zawsze wiedzieliśmy, że jesteśmy Polakami, katolikami, staraliśmy się kultywować polskie tradycje i tradycyjną, polską kuchnię. W Kazachstanie zostawiliśmy rodzinę, część również chce zamieszkać w Polsce. To jednak długotrwały proces.
To czwarta rodzina z Kazachstanu, która osiedliła się w Wałczu. Ci, którzy przyjechali tu wcześniej, świetnie sobie radzą, zarówno w szkole, jak i na rynku pracy. Zobowiązali się do wprowadzenia nowych sąsiadów, chociaż przez jakiś czas pozostaną oni jeszcze pod opieką urzędników ratusza, którzy pomogą im wyrobić numer PESEL, czy zapisać dzieci do szkoły.
– Chcielibyśmy im też pomóc w znalezieniu pracy. Każdy pracodawca decydujący się zatrudnić pracownika, który przyjeżdża do Polski w ramach programu repatriacji, otrzyma refundację kosztów – podkreśla uwagę naczelnik Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta w Wałczu Anna Czerniewicz. – Nasze społeczeństwo się starzeje, dlatego cieszymy się z każdej nowej rodziny. Repatrianci przygotowują się do wyjazdu najczęściej przez lata, uczą się języka, poznają rynek pracy, dlatego dobrze się adaptują. Tak było w przypadku rodzin, które przyjechały wcześniej i jestem przekonana, że w tym przypadku będzie tak samo.
Dotacja z budżetu państwa na remont mieszkania wyniosła nieco ponad 211 tys. zł. Wkład miasta wyniósł ok. 50 tys. zł.
Precz czemu nie mogą pomuc Polaką tylko im dadzą mieszkanie gotowe do zamieszkania z mebelkami itp precz
Bo nie umieją pisać po polsku.
Panie Anonim, to są Polacy.
super ze strony burmistrza