czwartek, 23 stycznia

Żwawy trzylatek

1 marca upłynęły trzy lata od dnia, kiedy uruchomione zostało Lokalne Centrum Nauki „Metalowe Inspiracje” w Wałczu. O tym jak do tego doszło oraz o funkcjonowaniu tej placówki z dyrektorem LCN Arkadiuszem Szczerbo-Niefiedowiczem rozmawia Tomasz Chruścicki.

Gratuluję jubileuszu i proponuję, żebyśmy naszą rozmowę rozpoczęli od przypomnienia okoliczności, w których doszło do utworzenia Lokalnego Centrum Nauki.

– Wszystko zaczęło się na początku 2016 roku, kiedy pojawiła się ówczesna nowa perspektywa Unii Europejskiej. Wraz z nią zaistniała możliwość ubiegania się o środki w ramach kontraktu samorządowego, w tym również na stworzenie takich instytucji, jak LCN. Na terenie województwa zachodniopomorskiego powstały ich cztery. Wtedy pan starosta podjął decyzję, że spróbujemy pozyskać środki na utworzenie LCN w ramach kontraktu samorządowego. Złożyliśmy wniosek, który został rozpatrzony pozytywnie.

A potem, o ile dobrze pamiętam, zaczęły się problemy…

– Może problemy to zbyt duże słowo, zresztą i tak wszystko skończyło się dobrze. W każdym razie pierwszy przetarg wyłonił wykonawcę, który zaproponował zbyt wysoką cenę. Po prostu tylu pieniędzy nie mieliśmy. Wycofaliśmy więc wniosek i złożyliśmy kolejny. To spowodowało oczywiście pewne opóźnienie, ale Urząd Marszałkowski podniósł kwotę dofinansowania i ogłosiliśmy kolejny przetarg, po którym zaczęliśmy już realizować inwestycję. Jej wartość wyniosła 4,5 mln. zł, na co złożyły się remont pomieszczeń oraz wyposażenie pracowni.

A jaki był w tej kwocie udział środków własnych powiatu?

– Dofinansowanie było w kwocie 3,9 mln. zł, a powiat dołożył od siebie 600 tys. zł.

Nie wszyscy byli wtedy zwolennikami utworzenia centrum…

– Rzeczywiście, część osób, także radnych Rady Powiatu, sceptycznie odniosła się do pomysłu utworzenia LCN na terenie Wałcza. Na szczęście jednak ostatecznie udało się przeforsować ten pomysł. Powiedziałem, że na szczęście, bo historia potwierdziła potrzebę stworzenia tej placówki. Jej otwarcie ze względu na pandemię nastąpiło tak na dobrą sprawę dopiero po wakacjach w 2021 roku, więc ten rok nie jest miarodajny. Ale w 2022 roku mieliśmy już około 15 tysięcy tak zwanych osobowejść, a w 2023 roku blisko 20 tysięcy.

Czy Lokalne Centrum Nauki w Wałczu wygląda dokładnie tak, jak wymarzył sobie jego dyrektor?

– Na pewno chciałoby się więcej, ale ogranicza nas baza lokalowa. Tak naprawdę dysponujemy ośmioma pomieszczeniami, w których prowadzimy naszą działalność. Po dwa pomieszczenia zajmują pracownia symulatorów i pracownia klocków Lego, a po jednym pracownie: informatyczna, fizyko-chemiczna oraz OZE. W jednym pomieszczeniu urządziliśmy salę konferencyjną.

Czego wam potrzeba, żeby się rozwijać?

– Te trzy lata pokazały nam, że potrzebujemy rozszerzyć naszą działalność o pracownie manualne i techniczne. Rok temu zaczęliśmy ubiegać się o pieniądze w ramach programu Interreg. Współpracując z niemieckim powiatem Uckermark otrzymaliśmy wsparcie 800 tys. euro i znaczna część tych środków została przeznaczona na rozwój LCN. Efekty już są. W tej chwili zjeżdżają do nas ostatnie elementy wyposażenia, a już w przyszłym tygodniu chcemy testowo uruchomić pracownię techniczną, a konkretnie stolarską. Finalnie będzie to pracownia, w której nasi goście, bez względu na wiek, będą mogli od podstaw zbudować różne elementy z drewna, mieszczące się w zakresie szeroko pojmowanej bioróżnorodności. Pójdziemy w kierunku budowy budek lęgowych, karmników czy też domków dla owadów. Będziemy edukować zwłaszcza dzieci, aby dysponując zdobytą u nas wiedzą i umiejętnościami pomagały chronić środowisko. Oczywiście zbudowane u nas elementy każdy będzie mógł zabrać ze sobą, aby je zainstalować w wybranych przez siebie miejscach.

Ale z tego, co wiem, to jeszcze nie koniec zmian w LCN…

– Rzeczywiście. W ubiegłym roku napisaliśmy projekt na remont dachu i części pomieszczeń po byłym Kolegium Nauczycielskim i otrzymaliśmy na to dofinansowanie. W ramach tych prac chcemy wyremontować kuchnię po byłym Kolegium i tam zrobić pracownię kulinarną z prawdziwego zdarzenia dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych, a w pomieszczeniu obok urządzić coś w rodzaju stołówki, gdzie nasi goście będą mogli zjeść przyrządzone przez siebie potrawy. Planujemy zakup profesjonalnego wyposażenia: pieców do pizzy, pieców konwencyjnych, płyt indukcyjnych itp., krótko mówiąc: różnych urządzeń, które powinny znajdować się w nowoczesnej kuchni. Chcemy, żeby nasi goście dowiedzieli się jak wygląda i jak funkcjonuje kuchnia „od kuchni”. Będziemy tutaj w naszym regionie liderem, bo z tego co wiem, podobna pracownia najbliżej nas znajduje się w Gorzowie. Ale korzyści będzie więcej. Oprócz klimatycznego, ale też funkcjonalnego zagospodarowania kolejnych 150 m.kw. w obiekcie na ul. Bydgoskiej, zyskamy też możliwość organizowania przez LCN różnych wydarzeń, spotkań, zajęć specjalistycznych.

Z czego utrzymuje się Lokalne Centrum Nauki? Czy udział w waszych zajęciach jest bezpłatny?

– Zgodnie z początkowymi założeniami, miał być bezpłatny, finansowany z innego projektu. Ale realia się zmieniły. Żeby być w zgodzie z przepisami, przez ponad rok rozmawialiśmy z Urzędem Marszałkowskim i Urzędem Skarbowym o ustalenie zasad, zgodnie z którymi funkcjonują podobne instytucje. Do wprowadzenia częściowej odpłatności za udział w zajęciach zmusiły nas pandemia i wzrost kosztów utrzymania LCN, przede wszystkim wzrost cen energii. Wpływy z biletów oczywiście nie wystarczyłyby, żeby się utrzymać. Poza tym otrzymujemy dotację z powiatu, mamy pieniądze z projektów, cały czas ubiegamy się również o środki w różnych instytucjach. Współpracujemy z Fundacją na Rzecz Rozwoju ANS w Wałczu, która w okresie wakacji i ferii organizuje u nas półkolonie, cieszące się sporym zainteresowaniem. W okresie wakacyjnym współdziałamy też z Fundacją Małgorzaty Glinki, która organizuje w Wałczu obozy siatkarskie. Dzięki temu latem z oferty naszego LCN korzysta 800- 1000 osób. Ponadto prowadzimy zajęcia popołudniowe w różnych pracowniach, na które rodzice zapisują swoje dzieciaki.

Jak przebiegała rekrutacja pracowników, prowadzących zajęcia w waszych pracowniach?

– Trwało to prawie dwa lata. Szukaliśmy instruktorów przede wszystkim wśród nauczycieli, ale z różnym skutkiem. Początkowo rotacja była spora. Mniej więcej po półtora roku to się ustabilizowało. Dziś mamy grupę instruktorów, którzy pracują u nas nawet od 2 lat, systematycznie uczestniczą w różnych kursach, podnoszą swoje kwalifikacje i umiejętności. Mamy dobry, zgrany zespół, pracujący z pasją, szukający innowacji.

Które wasze pracownie cieszą się największym zainteresowaniem?

– Zdecydowanie są to pracownia klocków Lego i pracownia chemiczna. Właśnie na podstawie tych obserwacji zrodził się pomysł na pracownię stolarską, bo zobaczyliśmy, że dzieci chcą cały czas tworzyć coś nowego, zajmować się czymś praktycznie. Że tworzy coś od początku do końca i coś z tych zajęć wynosi. Również w takim namacalnym wymiarze.

A pracownia symulatorów?

– Też jest popularna, ale adresowana jest do starszej młodzieży. Zainteresowanie jest tym większe, że decyzją starosty Bogdana Wankiewicza udział w tych zajęciach dla uczniów naszych szkół ponadpodstawowych jest bezpłatny. Młodzież chętnie korzysta z symulatora jazdy samochodem, wózkiem widłowym czy koparką. Wisienką na torcie jest oczywiście symulator latania samolotem czy śmigłowcem.

A co z otoczeniem LCN? Przecież to w jakimś sensie wasza wizytówka.

– Tak, mamy już naukowy plac zabaw, składający się aktualnie z sześciu elementów, natomiast aktualnie prowadzone są prace projektowe, związane z zagospodarowaniem otoczenia budynku. Liczymy, że w przyszłym roku otrzymamy środki finansowe z Urzędu Marszałkowskiego, które umożliwią rozpoczęcie prac budowlanych oraz powiększenie naukowego placu zabaw o kolejne elementy. W ramach Polskiego Ładu otrzymaliśmy 8 milionów złotych plus milion z budżetu powiatu na remont dachu, o którym już wspomniałem, oraz na remont malutkiego budyneczku stojącego przy wejściu do LCN, w którym chcielibyśmy uruchomić punkt informacyjny oraz kawiarenkę.

Dziękuję za rozmowę, raz jeszcze gratuluję jubileuszu i życzę samych sukcesów.

Zobacz również

Rankingowa mizeria

Dramat w Wałczu Drugim

Pomocna seniorka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Reklama -spot_img

Popularne

Dramat w Wałczu Drugim

Studnica chce do Kalisza

Rankingowa mizeria

Pomaganie ptakom to kwestia nieoczywista